Historia
Podobno historia Piławek, sięga pruskiego grodziska z wczesnego średniowiecza. Potem była to niewielka leśna osada, żyjąca z rybołówstwa i lasu. Mieszkańcy pozyskiwali drewno, również sosnę Taborską, wyrabiali smołę, terpentynę. Sosna Taborska była doskonałym materiałem na maszty i unikatem na skalę światową. Z pobliskich bindug, kłody drewna spławiano w świat Drwęcą, a potem Kanałem Elbląskim.
Lata świetności
Zmiana nastąpiła z wiekiem dwudziestym i modą na turystykę. Działała restauracja, obsługująca kierowców oraz ostródzkich wodniaków i amatorów czynnego wypoczynku. Karczma, która istniała już w 18 wieku, przeżywała lata świetności. Powstał też budynek noclegowy. Do Piławek kursowały stateczki z piknikowym towarzystwem. Na linii kolejowej Ostróda – Morąg, była stacyjka Piławki. Miejsce jest dostępne z miasta, zarówno rowerem, jak i pieszo, to raptem 6 kilometrów malowniczej trasy.
Po wojnie, restauracja rozrosła się do ośrodka turystycznego prowadzonego przez Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, czyli PTTK. Pobudowano domki kempingowe, działała plaża z pomostem, do którego cumowały statki wycieczkowe i żeglarze. Można było korzystać za sprzętu pływającego. Tętniło życie. Potem, restauracja zmieniła nazwę na „Pod strzechą”.
W latach siedemdziesiątych, miejscowość obrosła kolejnymi bazami turystycznymi. Powstał ośrodek wypoczynkowy Ministerstwa Sprawiedliwości oraz tzw. „Trasa”, należąca do Związków Zawodowych PKS. Po drugiej stronie szosy funkcjonował kemping. W Piławkach wypoczywały setki ludzi z całego kraju. Wędkowanie, grzyby, plażowanie i sporty wodne w pięknym, bogatym przyrodniczo miejscu.
Upadek
Lata dziewięćdziesiąte i zmiany własnościowe ograniczyły ruch turystyczny. Jednak, dopiero decyzja o budowie drogi szybkiego ruchu, czyli „siódemki”, dokonała zagłady Piławek. Dawna stanica PTTK, popadła w ruinę, restaurację wchłonął pas drogowy. Podobnie stało się z Ośrodkiem MS, kempingiem, a nawet poniemieckim bunkrem i leśniczówką Jeziory. Kolej zlikwidowano ostatecznie w 2006 roku, wtedy została rozebrana, obecnie to trasa rowerowa. Przetrwała tylko sprywatyzowana, dawna „Trasa” i teraz to jedyna przystań turystyczna na tym krańcu Jeziora Drwęckiego. Miejsce, co prawda zdominowane estakadą „siódemki”, zachowuje przytulny, gościnny charakter, oferuje dobrą kuchnię i noclegi. Przystanek Piławki jest też portem, można tu trzymać łajbę, wpaść na obiad, a pieski są mile widziane.
Teraźniejszość
Piławki pewnie nie będą już tak licznie odwiedzane, jak pół wieku temu. Jednak nadal jest to przepięknie położone miejsce z gościnnym zajazdem i fantastyczną okolicą. Głównym atutem tego zakątka jest Jezioro Drwęckie. Po drugiej stronie szosy rozpościera się widok na jeziorko Piławki, od dziesiątek lat zarastające, stanowiące przebogaty przyrodniczo, ciąg z jeziorkiem Faltyjaneckim. W lesie nieopodal znajdziemy jeszcze zarybione Jezioro Srebrne i kilka innych leśnych oczek wodnych. Teren fantazyjnie ukształtowany przez lodowiec, bagienka, piękne grzybne lasy, sporo imponujących okazów dębów, buków, są nawet unikalne na Mazurach daglezje. Gniazdują bieliki. Nic, tylko spacerować i łykać dary natury.
Oni dostali się do Europarlamentu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?