Red Bull BC One World Final Gdańsk 2021
Bardzo dobrze podczas światowego finału Red Bull BC One w Ergo Arenie zaprezentowała się reprezentantka Polski Paulina Starus, która dotarła do ćwierćfinału. Wrocławianka odpadła w nim z późniejszą finalistką, Rosjanką Vavi. Trzeba przy tym zaznaczyć, że nasza b-girl uległa jej po decyzji sędziów 2:3. A Aleksandra Wawiłkina-Kachanowa drogę do najważniejszej tanecznej potyczki utorowała sobie pokonując w półfinale wielką faworytkę Nataszę Kiliaczichinę, czyli b-girl Kastet.
- Przegrałam jednym głosem, o włos. Chciałoby się pójść dalej, ale jestem szczęśliwa z tego, gdzie dotarłam i jak się zaprezentowałam – powiedziała Paulina.
Finałowy występ należał do Amerykanki. Logan Edra, czyli b-girl Logistx to tancerka z San Diego, która na scenie breakingowej jest od 2011 roku. Zdaniem sędziów była wyraźnie lepsza od moskiewskiej zawodniczki b-girl Vavi.
- To jak sen. Wyobrażałam sobie tę chwilę wiele razy. Red Bull BC One to zawody, w których chciałam wygrać od zawsze. Widziałam przyjaciół na tej scenie. Czuję, że tutaj chodzi nie tylko o ten pas, o tytuł mistrzowski, ale przede wszystkim wartości, jakie reprezentuję, moją moralność. Dziękuję wszystkim tutaj za energię, którą mi dawaliście. Czuję miłość od każdego z was. To zwycięstwo nie jest tylko dla mnie. Każdy z was, który to ogląda, może wygrywać na własnych zasadach - powiedziała wyraźnie wzruszona b-girl Logistx.
W finale mężczyzn spotkali się Kanadyjczyk Phil Wizard oraz reprezentujący Kazachstan, a mieszkający w Moskwie Amir Zakirow. Decyzją sędziów 3:0 lepszy występ na decydującą potyczkę zaprezentował ten drugi i po raz pierwszy dał swojemu krajowi tytuł mistrzowski w zawodach Red Bull BC One.
- Jest super. Czuję siłę w mojej duszy, w umyśle. Cieszę się, że tę siłę mogłem pokazać na tej scenie. Co teraz? Nic się nie zmienia. Dalej będę ćwiczył, dalej spotykał się z moją grupą, z moim psem, z moją żoną, z moją mamą. Ten tytuł jest dla mnie tylko bonusem. Wszystko pozostałe w życiu już mam - przyznał niezwykle spokojny b-boy Amir, który w Ergo Arenie imponował niezwykle wymyślnymi i trudnymi technicznie układami. Przekonał się o tym w półfinale b-boy Flea Rock. Amerykanin nie sprostał Kazachowi.
Jeden z głosów oddanych na niego w finale pochodził od polskiego tancerza i sędziego, b-boya Kleja, nie kryjącego dumy z tego, że gospodarzem Red Bull BC One był Gdańsk.
- To był naprawdę światowy finał. Nie tylko ze względu na udział tylu tancerzy. Po prostu światowy. Możemy być dumni, że w Polsce jest taki „hype” na breaking, jest taka energia, dzięki której dziś było naprawdę grubo - przyznał Tomasz Kuliś aka Kleju, czyli pierwszy Polak, który w 2010 roku wystąpił w światowym finale Red Bull BC One.
Niesamowity b-boy Flea Rock w pierwszej rundzie wyeliminował polskiego tancerza b-boya Thomaza, czyli Tomasza Domańskiego.
- To super wyróżnienie być na światowych finałach Red Bull BC One. To wielki zaszczyt, że mogłem wziąć w tym udział, reprezentując Polskę. Starałem się dać wszystko, co w mojej mocy. I dalej będę próbował, bo takie wydarzenie daje motywację. To był totalny freestyle. Chciałem podjąć walkę z Flea Rockiem, który, jak wszyscy wiemy, jest legendą. Tę walkę prowadził, pokazując różne rzeczy i chciałem na nie odpowiadać. Wiem, że mogłem zrobić więcej, ale kondycyjnie nie byłem w stanie tej trzeciej rundy. Czułem, że trochę wysiadły mi nogi - powiedział po występie b-boy Thomaz.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?